17 czerwca br. w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym Księży Orionistów w Warszawie wybuchł pożar. Spaleniu i zniszczeniu uległa znaczna część pomieszczeń na 1 piętrze budynku. Dzięki sprawnej ewakuacji nikomu nic się nie stało. Gaszenie pożaru podjęte przez Księdza Dyrektora i Wychowawców, a następnie przez Państwową Straż Pożarną uchroniła od spalenia całego obiektu. Zwracamy się z serdeczną prośbą o pomoc w wyremontowaniu spalonej części Ośrodka. Każda pomoc finansowa pomoże przywrócić funkcjonowanie zniszczonej części budynku oraz rozbudowaniu systemu przeciwpożarowego.
Bardzo Wam dziękujemy za każdą okazaną pomoc.
Dom przy ul. Barskiej 4 w Warszawie, w którym mieści się młodzieżowy ośrodek wychowawczy, ma piękną historię. Szczyci się już prawie stuletnią przeszłością i tradycją wychowawczą, powstał z inicjatywy ks. Franciszka Toporskiego, zwanego „ojcem sierot” i został oddany do użytku w 1913 r. Pod jego dachem znaleźli schronienie zdemoralizowani chłopcy, sieroty i najbiedniejsi chłopcy z Warszawy i okolic. W 1939 r. dom, zwany wtedy „Antoninem” (od jego patrona – św. Antoniego), został przekazany księżom orionistom, którzy utrzymali jego profil, czyli opiekę nad sierotami do 1953. Po przemianach społeczno-politycznych, do jakich doszło w Polsce w latach 1989-1990, orioniści postanowili odzyskać bezprawnie zagarniętą własność i idąc za wezwaniem założyciela – ks. Alojzego Orione – wznowić działalność wychowawczo-społeczną. Stało się to w roku 1990, kiedy to ówczesne władze zgodziły się na zwrócenie zagarniętej nieruchomości, wraz z ośrodkiem i podopiecznymi. Tak księża orioniści przejęli młodzieżowy ośrodek wychowawczy i od tego czasu funkcjonuje on i działa jako jedna z nielicznych placówek typu resocjalizacyjnego w Polsce, które prowadzone są przez Kościół katolicki. Od samego początku w „Domu na Barskiej” wszelkie wysiłki podejmowane przez księży, siostry i wychowawców zmierzały ku temu, by stał się on dla wychowanków ich domem rodzinnym, by panowała w nim atmosfera wzajemnej miłości, akceptacji i szczerości.